30 grudnia 2014

SZMARAGDOWY GOLF | SZAFIROWY FUTRZAK


Rzetelność czy perfekcja? U mnie zdecydowanie to pierwsze. Zarówno w realu jak i w świecie wirtualnym. 

Zawsze staram się dawać z siebie maksimum. Nawet, jeśli mam wrażenie, że inni tego nie zauważają - i tak się przykładam. Chcę mieć pewność, że zrobiłam wszystko co mogłam i potrafiłam. Efekty bywają różne, bo jestem tylko człowiekiem. Mam dni lepsze i gorsze, umiejętności mniejsze i większe w poszczególnych dziedzinach. Jednak poprzeczka zawsze stoi wysoko. Kwestia tylko, że nie zawsze udaje się ją przeskoczyć.

Bo wiecie... tak naprawdę nikt nie jest doskonały. Nie ma ludzi idealnych i robiących wszystko perfekcyjnie (choć przedstawiające codzienność co poniektórych jednostek instagramowe foty wskazywać by mogły, że istnieją na tej ziemi chodzące ideały i prowadzą błogie, nieskazitelne, biało-skandynawskie życie).

Istotą sprawy jest drodzy moi zgoła co innego. Istotą sprawy jest rzetelność i dawanie siebie w stu procentach. Zaangażowanie wszystkich umiejętności i całego serducha to klucz do sukcesu. Tego osobistego. Na jego tle sukces "publiczny" staje się mało istotny.








WAISTCOAT: MOHITO | SWEATER: UNITED COLOURS OF BENETTON (SH) | JEANS: STRADIVARIUS | BOOTS: CZASNABUTY.PL | BAG: MONNARI | GLOVES: NO NAME (SH)

12 komentarzy:

  1. Ślicznie!
    http://mina-doimika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna stylizacja! Do twarzy Ci w szmaragdowym kolorze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny kolor swetra ;) pasuje ci w nim ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądasz intrygująco i ładnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzetelność to rzadka cecha, a Twoja wielka zaleta ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm... ja bym nie dała rady, gdybym we wszystkich ciągle podnosiła sobie poprzeczkę. Są dziedziny życia, w których daję (lub staram się dać) z siebie 100% procent, ale w wielu celowo odpuszczam- po prostu, by nie dać się zwariować.
    I choć lubię mieć pozapinane na ostatni guzik, to lubię te chwile, gdy mogę sobie odpuścić. Zresztą u innych też cenię to, że potrafią powiedzieć: stop, tyle wystarczy, jest dobrze i nie musi być idealnie.
    A może inaczej, dla mnie jest idealnie wtedy, gdy właśnie nie jest perfekcyjnie:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech... jak Ty coś napiszesz, to nic tylko kopiować i jako nowy post wstawiać ;-) Fajnie jest mieć takich mądrych czytelników bloga :*

      Usuń
  7. Oj jak ja chciałabym miec takie podejcie jak Ewa, ale niestety choroba perfekcjoniski jest u mnie zdiagnozowana :)
    Piękny golfik :)

    OdpowiedzUsuń
  8. czymże jest błogie, nieskazitelne, biało-skandynawskie życie? To jakiś awans społeczny? jeśli tak, to ja pierwsza pytam, czymże jest ten awans w życiu doczesnym, nie znając zaszeregowania w życiu wiecznym ...? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy "Skandynawia" zawita w me skromne progi, podzielę się z Tobą dygresją na temat ;-p Chwilowo nie orientuję się w tej kwestii. Wiem jedno... rozpleniło się to ustrojstwo po całym Instagramie co najmniej jak meszki octówki na wiosnę ;-p

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz! Wasze opinie są dla mnie ważne i motywujące. Pozytywy dodają skrzydeł, a konstruktywna krytyka pozwala spojrzeć na daną stylizację z innego punktu widzenia.